Ze względów bezpieczeństwa narodowego w Korei Południowej nielegalne jest wypowiadanie jakichkolwiek pozytywnych opinii na temat Korei Północnej.
To rzeczywiście działa, o Korei Północnej nie wspomina się wcale.
Społeczeństwo coraz negatywniej odnosi się do idei zjednoczenia. Biedna część północna zahamowałaby szaleńczy rozwój gospodarczy południa.
Jak każde tabu tak i to ma szczelinę.
Jako idealną platformę reklamową postanowiłyśmy wykorzystać typowy element azjatyckiego ubioru, czyli chirurgiczną maskę, stosowaną tutaj powszechnie do ochrony przed zarazkami, zanieczyszczeniem, wirusami.
Zaczepiałyśmy ludzi w kawiarniach, na ulicy i opowiadałyśmy im, o czym jest projekt. Zdumiewające jak długie i głębokie dyskusje można odbywać używając jedynie dyplomatycznych formuł, zdań neutralnych, sentencji-kluczy, niedopowiedzeń.
Założenia maski odmówiły trzy osoby, dwie bez podania przyczyny, jedna, a właściwie jeden odkupił swoją odmowę historią, jakich wiele na wojnie. Jego rodzina uciekła z Korei Północnej. On urodził się już jako obywatel Korei Południowej i jako taki zobowiązany był odbyć przymusową, dwuletnią służbę wojskową. Wewnętrzna walka tożsamościowa nabrała nowego wymiaru. 730 dni studiowania nienawiści do twoich przodków z bronią w ręku.
Po odbyciu służby wyjechał do Japonii, nabrać dystansu. Ostatecznie wrócił do Korei Płd., wciąż się zmaga z tym tematem
Projekt „I love the North” – pomysł i wykonanie: Theresa Seraphin,
fotografia i wykonanie: Katrina Dybżyńska